Kto jest odbiorcą wytwarzanych przez waszą firmę pomp?

W porównaniu do naszej konkurencji jesteśmy na polskim rynku nową firmą, bo istniejemy dopiero od 2000 r. Duży nacisk kładziemy na docieranie do odbiorców poprzez klientów OEM. To firmy, które budują urządzenia dla przemysłu. W zeszłym roku powstał u nas segment OEM Business Unit – wydzielona struktura, która ma obsługiwać jednostki OEM, jako kanał dystrybucji. A koncentrujemy się głównie na docieraniu do użytkowników przemysłowych. Trend jest w tej chwili taki, że dociera się do nich albo bezpośrednio (producent – odbiorca), albo przez firmy OEM.

 

Jak ocenia pan rynek w bieżącym roku?

Z punktu widzenia liczby oraz wielkości zamówień – źle.

 

Dlaczego?

Przede wszystkim mało jest inwestycji budżetowych, czyli w obrębie przedsiębiorstw komunalnych, wodociągów, spółek energetyki cieplnej. A jeśli się już pojawiają, to niestety jest równocześnie dużo firm, które oferują podobny produkt. Cóż, rynek kurczy się i niektórzy walczą o przetrwanie.

Nas, jako firmę pompową, ratuje sektor przemysłowy. A firmy przemysłowe są najczęściej w rękach prywatnych. I choć w tym segmencie jest mniej inwestycji niż w poprzednich latach, to nie jest tak źle jak w przedsiębiorstwach komunalnych.

 

Czy macie obecnie jakieś nowości w swojej ofercie?

Cały czas chcemy proponować coś nowego. W zeszłym roku była to cała gama pomp wielostopniowych pionowych. Takie pompy pojawiały się już w naszej ofercie, ale okazały się niekonkurencyjne cenowo, poza tym nie były kompatybilne z tym, co proponowała konkurencja. Jako firma zawsze równamy się do lidera i przy tworzeniu nowych modeli również wybraliśmy dwóch głównych graczy. Do nich dostosowaliśmy naszą modernizację pomp wielostopniowych, głównie dla przemysłu.

 

Rozmawiała Jolanta Karpiniec

 

Fot.: BMP